-->

środa, 6 lutego 2013

Gift. Rozdział 3 :)



Kolejny dzień. Nie spałaś prawie całą noc, co spowodowało że rano zaspałaś do szkoły. Obudziłaś się o 8.45, a zajęcia zaczynały Ci się o 9.00 ."Głupi budzik"-powiedziałaś sama do siebie. Wstałaś, ubrałaś się, umyłaś zęby, zrobiłaś byle jakiego koka i lekki makijaż. Wyglądałaś mniej więcej tak:


Zeszłaś na dół. W domu całkiem pusto. Mama i tata w pracy, a gdzie Justyna? Spakowałaś książki i pobiegłaś do szkoły. Na miejscu byłaś o 9.22. 
W połowie lekcji zrobiłaś "wejście smoka", przeprosiłaś za spóźnienie i usiadłaś do ławki. Po jakimś czasie Justyna idąc do kosza podrzuciła Ci sekretnie liścik na którym pisało: "Jak się spało? " .Zapytałaś więc z oburzeniem: "Dlaczego mnie nie obudziłaś?!" na co ona odpisała "Bo tak słodko spałaś że szkoda mi było Cię budzić. " Odwróciłaś się w stronę Justyny i popatrzyłaś złowrogim spojrzeniem. Wtem usłyszałaś jak twoja nauczycielka od matematyki uderza dłonią w blat ławki mówiąc: "Odwróć się i uważaj!" . " Jak dobrze że to ostatni rok w tej budzie" -pomyślałaś. Na każdej przerwie Nathan patrzył się na Ciebie, a Ty od czasu do czasu zerkałaś na niego aczkolwiek szybko odwracałaś wzrok by w razie czego nie wybuchnąć płaczem. Nie mogłaś się skupić na niczym i usypiałaś na lekcjach. Przyjaciele próbowali na wszystkie sposoby Cię rozweselić ale chyba nie było już żadnego lekarstwa na Twój smutek. Czas w szkole jakoś zleciał. Po lekcjach poszłaś do Justyny. Tam mogłaś z nią spokojnie porozmawiać, w szkole się nie dało, ponieważ chłopcy nie odstępowali jej nawet na krok.
-Gabi, mam dla Ciebie niespodziankę. -rzuciła Justyna
-Co to takiego? -zapytałaś
-Tylko obiecaj, że przestaniesz tak strasznie rozpaczać po rozstaniu i zaczniesz żyć na nowo. Po prostu będziesz szczęśliwa i znów będzie tak jak kiedyś. Obiecaj że będzie biło od Ciebie radością i życiem.
-Zamurowało mnie. Chyba sobie żartujesz.. Jak ja po czymś takim mam Ci obiecać że z dnia na dzień będę szczęśliwa, radosna,że będę skakała ze szczęścia?!-oburzona podniosłaś ton głosu.
-No nie wiem... Ale nawet się nie postarasz? Zrób to dla mnie.. Proszę. Chcę żeby było tak jak dawniej.Tęsknie za tymi naszymi weekendowymi wypadami na melanże i za twoimi zwariowanymi pomysłami, które zazwyczaj kończyły się szlabanem. -wspominała Justyna.
-Uwierz, że ja też. Ale takie jest życie, kolej rzeczy. Nie mogę tak po prostu z dnia na dzień pozbierać się i zacząć żyć na nowo.To jest po prostu za trudne, nie da się tak. Powiesz mi w końcu jaka to jest niespodzianka?
-Nie, postawiłam warunek i musisz go spełnić - mówiła stanowczo dziewczyna.
-A dasz mi chociaż trochę czasu na to?
-No tak najlepiej pod koniec marca.
-Ok, to podejrzewam że już wszystko się wtedy ułoży, nawet jestem w stanie Ci to obiecać. Ale strasznie mnie zszokowało to że mi powiedziałaś po tym co Nathan odstawił że mam być szczęśliwa.
-Ja po prostu nie mogę patrzeć na to jak cierpisz. Przecież masz wspaniałego męża...
-...
-Tak, mówię o Harrym. Gabi, szalejesz za nim i chociażby dla niego powinnaś być radosna, uśmiechnięta, taka jak kiedyś.
-On nie wie o moim istnieniu.Nigdy ich nie spotkam, a jeżeli spotkam to nasza znajomość skończy się na autografie i ewentualnie zrobieniu zdjęcia. Każdy z nich nawet nie wie że żyje ktoś taki jak Gabriela Russo.
-Ale się dowiedzą. - powiedziała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech
-Jak to? Justyna, co ty kombinujesz? I tak już mnie niczym nie rozweselisz-zaczęłaś coś podejrzewać.
-Czyli nie chcesz jechać na ten koncert?
-Jaki koncert?!!- wykrzyczałaś.
-Taki :
- powiedziała trzymając w ręce dwa bilety na koncert 1D .
Nie odezwałaś się ani słowem. Rozpłakałaś się, tym razem ze szczęścia. Nie mogłaś uwierzyć że masz przed sobą bilety. Szczypałaś się non stop,żeby upewnić się czy to na pewno nie sen. A jeżeli to sen, to oby się spełnił. Nie da się opisać tego uczucia słowami. Byłaś najszczęśliwszą dziewczyną na Ziemi. Zapomniałaś o tym co się stało. Miałaś okazję aby spotkać swoich idoli,których kochasz najbardziej na świecie. A to wszystko dzięki Twojej najlepszej przyjaciółce. 
-Dziękuje Ci! Dziękuje!! Aaaa! Jedziemy na koncert! To nie dzieje się na prawdę! - wykrzyczałaś kiedy odzyskałaś dech w piersiach rzucając się na szyje kumpeli.
-Nie ma za co. Tylko tak mogłam Cię pocieszyć, no i chyba mi się udało.. -odpowiedziała pełna nadziei.
-No pewnie! Nigdy nie byłam taka szczęśliwa jak teraz! Nie wiem jak ja mogłam chodzić z tym debilem, nie dość że to taki szmaciarz to jeszcze gardzi moimi idolami. Co ja w nim widziałam?!
-Wiesz.. Blond włosy, ciemną karnację, czarne oczy i ten kaloryfer.. -wymieniała rozmarzona Justyna.
-H*j z tym! Nienawidzę typa! Dzięki Tobie zapominam o nim szybciej niż o innych. -stwierdziłaś.
-A wiesz kiedy ten koncert?
-Poczekaj, sprawdzę...- powiedziałaś po czym sięgnęłaś po Twój skarb. Twoim oczom ukazała się data : 23 Mar 2013 . Dzień, w którym kończysz swoje 19 urodziny. Nie miałaś pojęcia co powiedzieć.
-Ale jak to?! W moje urodziny? Jak ty to zrobiłaś? Jak to się stało?!-wydusiłaś siebie co chwilkę spoglądając na bilet.
-Dowiedziałam się że jest koncert 1D w Londynie. "Aa to fajnie będzie sobie posłuchać na YT ich koncertu" -pomyślałam. Ale kiedy zobaczyłam datę występu, przyrzekłam sobie że muszę mieć te bilety. No i jest!- opowiedziała w skrócie Justyna.
-Tyle rzeczy dla mnie zrobiłaś, że do końca życia Ci się nie odwdzięczę! -stwierdziłaś.
-Mi wystarcza to że jesteś. -powiedziała przyjaciółka czule Cię przy tym  obejmując.

Wróciłaś do domu. Wzięłaś szybki prysznic, pouczyłaś się i położyłaś się do łóżka. Z podekscytowania nie mogłaś zasnąć. Po głowie chodziły Ci myśli jak to będzie wyglądało, próbowałaś sobie wyobrazić. Zastanawiałaś się jak w razie czego się z nimi dogadasz, przecież nie umiesz bardzo dobrze angielskiego. Postanowiłaś że poprosisz nauczycielkę od j. angielskiego o korepetycje po lekcjach. Dla nich warto się pouczyć trochę więcej. Planowałaś jak się ubierzesz, jakie ciuchy sobie kupisz. Pragnęłaś zapamiętać ten dzień do końca swojego życia. Postanowiłaś że dopiero jutro pochwalisz się wszystkim gdzie jedziesz . Mamie też nic nie mówiłaś, mimo że ona też lubi ten zespół. Koło 3 nad ranem udało Ci się zasnąć.


Rozdział nie za ciekawy,krótki ale jest. W następnym rozdziale już nie będę owijać w bawełnę tylko napiszę coś konkretnego :D
4 komentarze= Rozdział 4 .
Ps. :
Proszę o opinię w komentarzach! 

4 komentarze:

  1. Jajj, genialne! Ładnie piszesz :P
    Nie mogę się doczekac jak będą na tym koncercie i jak sie rozwinie dalej akcja ^^
    Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    ~Stinky.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie bardzo poboba mi sie jak piszesz i czekam na nastepny rozdział:*pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam :**

    OdpowiedzUsuń

Proszę o opinie w komentarzach. Dla Was to napisanie kilku słów i wysłanie komentarza, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania :)