-->

poniedziałek, 4 lutego 2013

Heartache. Rozdział 2 :)



Kiedy obudziłaś się rano Twojej przyjaciółki nie było w łóżku. Szybko zeszłaś na dół i zobaczyłaś Justynę która właśnie jadła parówki.
-Jest 8.10 czemu tak wcześnie wstałaś? -zapytałaś zaspana.
-Tak się przejęłam tym, że mam iść do Nathana i z nim porozmawiać, że nie spałam prawie całą noc. -odpowiedziała.
Wyszłaś z kuchni i udałaś się do swojego pokoju żeby ubrać się w czarne rurki i kremowy, ciepły sweterek z napisem „One Band. One Dream. One Direction” .Tego dnia humor znaczne Ci dopisywał, niż ubiegłego wieczoru, bo miałaś nadzieję że kiedy Justyna porozmawia z Twoim chłopakiem- wszystko się ułoży. Do południa spędziłaś czas na siedzeniu przed laptopem i oglądaniu na yt filmików o 1D. Około godziny 13.oo zeszłaś na dół na obiad.Zaraz po drugim daniu Justyna zaczęła zbierać się do wyjścia.
-No to porozmawiaj z nim spokojnie i szczerze, a kiedy wyjdziesz od niego z domu od razu przyjdź do mnie, ok?-wyjaśniałaś przyjaciółce
-Ok, ok. Obiecuję. Możesz być spokojna. Do zobaczenia! -zapewniła Justyna
-No pa,pa. Powodzenia!
Po upływie już dobrej 2,5 godziny zaczęłaś się niepokoić, ale czekałaś cierpliwie na przyjście koleżanki. Oglądałaś „Teleexpress” bo byłaś bardzo ciekawa co Maciej Orłoś powie na temat akcji Polskich Directioners na tweeterze. Nagle usłyszałaś piosenkę „Rock Me” i od razu wiedziałaś, że dzwoni Ci telefon. Szybko go odebrałaś i usłyszałaś drżący głos Justyny:
-Już po wszystkim. Właśnie do Ciebie idę postaw wodę na herbatę bo cholernie mi zimno.
-Ok, już idę. – powiedziałaś i udałaś się w stronę kuchni.
Nie minęło 5 minut, kiedy Justyna weszła do przedpokoju:
-Już jestem!
-To zdejm kurtkę i buty, siadaj i opowiadaj jak było. -powiedziałaś kładąc gorącą herbatę na stół.
-Mam być szczera?- zapytała.
-Niee, okłam mnie. No to chyba jasne że masz szczerze mówić, kretynko. – powiedziałaś z sarkazmem.
-No to nie będziesz zadowolona..-No dalej.. O czym gadaliście przez te 3 godziny?
-O niczym. Przez ten czas dobijałam się do jego domu. -wydusiła z siebie dziewczyna.
-Że coo?! Jak to? -zapytałaś oburzona.
-Tak to. Był w domu, ale mnie nie wpuścił. Dobijałam się i krzyczałam”Nathan wiem że tam jesteś, otwórz i porozmawiajmy” ale na marne.
-Nic Ci nie odpowiedział?-dopytywałaś
-Odpowiedział, ale nie chciałabyś tego słyszeć..- powiedziała z zażenowaniem Justyna.
-Właśnie chcę, jestem gotowa na wszystko. -odparłaś dzielnie.
-Powiedział: „ aa spierdalaj! Ty i ta Twoja głupia przyjaciółeczka nie macie tutaj wstępu! "- zacytowała wulgarne słowa Nathana.
-Niee.. On w życiu nie powiedziałby coś takiego do mnie. Jesteś pewna że to jego głos?- zapytałaś  niedowierzanie ze łzami w oczach.
-Tak, jestem pewna. Gabi, kochanie.. Przykro mi.. Nie chciałam Ci tego mówić ale też nie powinnam Cię okłamać.- powiedziała, zauważyła że zaczęłaś płakać.
-Nie, to nie jest Twoja wina. Jestem Ci wdzięczna za to że ciągle jesteś przy mnie. Za to że poszłaś z nim porozmawiać i stałaś pod jego drzwiami dobre 2,5 godziny na takim zimnie. Dziękuję za szczerość. Dziękuję za wszystko co dla mnie robisz. -powiedziałaś do najlepszej przyjaciółki zapłakana.
-Nie ma za co, na prawdę. Zależy mi na Tobie i nie pozwolę Cię skrzywdzić. To jest drobiazg. – odpowiedziała i przytuliłyście się bardzo mocno. Tuliłyście się z 2 minuty.
-Poczekaj, mam sms-a .- przerwałaś i zobaczyłaś na telefon.
Po chwili rzuciłaś telefonem o podłogę i poleciałaś do łazienki coraz bardziej płacząc. Justyna poskładała telefon i odczytała sms-a w którym pisało: „Co ty wyprawiasz?! Nasyłasz tą swoją koleżankę na mnie żeby stała i dobijała się do mojego domu chociaż obydwie wiecie że i tak żadnej z was nie wpuszczę. Leczcie się. Nie wiem jak można lubić tych pedałów z 1D. I tak nigdy ich nie zobaczysz , nigdy nie będziesz na ich koncercie bo oni nie przyjadą. Żałuję że Cię poznałem. Z NAMI KONIEC. Nara frajerko”. Po przeczytaniu tego sama Justyna pobiegła do łazienki gdzie siedziałaś na wannie z żyletką.
-Co ty robisz?!- krzyknęła przerażona dziewczyna.żyletka -To co widzisz. Moje życie straciło sens bo uświadomiłam sobie, że tak na prawdę oprócz Ciebie- nie mam nikogo.- wydusiłaś z siebie zapłakana
-Masz jeszcze mnóstwo innych przyjaciół i Hazzę, Nialla ,Zayna,Lou i Liama. -wymieniała Justyna.
-Nathan ma rację, nigdy ich nie spotkam. Z żadnym się nie umówię i z żadnym nigdy nie będę. Takie rzeczy tylko w snach i marzeniach. -powiedziałaś przykładając żyletkę do żył.
-Ej! Odłóż to! Spokojnie, wszystko się jeszcze ułoży. Odłóż tą żyletkę i porozmawiajmy!- krzyczała coraz głośniej zdenerwowana kumpela. Dobrze, że Twoi rodzice byli w pracy.
-Świat mi się zawalił w jednym momencie. Nie pozostało mi nic innego, niż odebranie sobie życia.
-Gaabi!! Nie, błagam! Zrób to dla mnie i się nie tnij!! Przejdziemy przez to razem!Nie rób tego dla mnie i dla chłopaków!Nie daj Nathanowi tej satysfakcji!- wrzeszczała spanikowana dziewczyna.
-Dobra,robię to teraz tylko i wyłącznie dla Ciebie, bo wiem jak wiele dla mnie zrobiłaś i nie chcę Ci się teraz tak tym odpłacać. Co nie znaczy że znowu nie sięgnę po żyletkę. -powiedziałaś odkładając ostre narzędzie.
Justyna zabrała Cię za rękę i poprowadziła Cię na górę, posadziła na łóżku i klęknęła przed Tobą patrząc Ci w oczy. Ty nadal bardzo płakałaś.
-Słuchaj, już jutro szkoła. Zostanę na jeszcze jedną noc bo muszę Cię wspierać. Pójdziemy jutro na wykład ale Ty nie możesz dać Nathanowi tej satysfakcji że płaczesz przez niego. Postaraj się jutro, kiedy go zobaczysz, o ile przyjdzie do szkoły- nie rozpłakać. – ugadywała się z Tobą Justyna.
-To będzie trudne.. Bardzo trudne..To tak strasznie boli.. Ale masz rację. Nie mogę dać sobą pomiatać.- stwierdziłaś ocierając łzy.
-Wiem z własnego doświadczenia jak to boli. W końcu przejrzałaś na oczy. I to dziwne że tak szybko się pozbierałaś.-rzekła zdziwiona przyjaciółka
-A kto powiedział że się pozbierałam? Może troszkę się otrząsnęłam. W końcu zawsze mi powtarzałaś że silna dziewczyna to taka, która może płakać przed snem, a obudzi się z uśmiechem na twarzy. Nadal go kocham i jeszcze chwile to potrwa, zanim przestanę.
Wszystko się ułoży-zapewniła Justyna, po czym mocno Cię przytuliła.
Kolejny dzień był niezwykły. Ten dzień zapamiętasz do końca swojego życia….






Wiem, że rozdział nudny, ale tak jakoś weny nie miałam. Zaczęłam pisać tak smutno ale już w kolejnym rozdziale będzie weselej .Będzie też więcej o 1D. Tyle wam mogę powiedzieć :)  3 komentarze=Rozdział 3 :D
PROSZĘ O KOMENTARZE BO NIE WIEM CZY JEST SENS PISAĆ DALEJ. NIECH KAŻDY KTO CZYTA TEGO BLOGA POZOSTAWI PO SOBIE KOMENTARZ POD OSTATNIO DODANYM ROZDZIAŁEM. PROSZĘ, TO DLA MNIE NA PRAWDĘ WAŻNE!

5 komentarzy:

  1. ja czytam bloga!!!!! super rozdział ; ))

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny, fajny ...pisz i nie przestawiaj.. po nie udanym dniu zawsze wchodzę do cb na bloga i czytam to od razu mam uśmiech na buzi :D pozdrawiam, Ewelina.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też czytam! Postaram się zostawic jakiś komentarz pod każdym rozdziałem. Narazie podoba mi się i nie mogę sie doczekac dalszego ciągu! Pozdrawiam - Stinky :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje Wam bardzo za miłe słowa. Już jutro postaram się dodać Rozdział 3. Myślę że będziecie czytały i komentowały..? Całuję i do "zobaczenia" ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ten rozdziała :) Pisz bo ci to wychodzi:)
    Nie mogę się doczekać następnego :)
    Paulina.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o opinie w komentarzach. Dla Was to napisanie kilku słów i wysłanie komentarza, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania :)