-->

niedziela, 3 lutego 2013

I miss you. Rozdział 1 :)

Był luty. Za oknem szalał wiatr, wkoło pełno śniegu. Siedziałaś przed laptopem z kubkiem malinowej herbaty w ręku, słuchając przy tym piosenek One Direction. Tego wieczoru nie miałaś zamiaru nigdzie wychodzić. Chciałaś po prostu posiedzieć sobie w domu i pozamulać. Zapowiadało się na prawdę dobrze. Niepokoiła Cię tylko jedna rzecz. Mianowicie Twój chłopak- Nathan od 4 dni nie odzywa się, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms-y – żadnych oznak życia. Próbowałaś go zrozumieć: „Może zgubił telefon? Albo ma szlaban? „- myślałaś. Te pytania Cię nurtowały, tym bardziej, że nie chodził do szkoły. Z minuty na minutę coraz bardziej się niepokoiłaś i po głowie chodziły ci same najgorsze rzeczy. Kiedyś spotykaliście się codziennie. Cholernie za tym tęskniłaś. W słuchawkach leciała piosenka: „Little Things” która sprawiła, że po policzku zaczęły spływać Ci pojedyncze łzy. „Dobrze,że mam swoich pięciu mężów,którzy nigdy mnie nie zawiodą”- myślałaś. Wtem rozległ się dzwonek do drzwi. „Maamoo! Otwórz!”krzyknęłaś do mamy która krzątała się po kuchni. 


W drzwiach stała Justyna


-Dobry wieczór! Zastałam Gabrysię? -zapytała.
-Oo, witaj. Tak, tak siedzi w swoim pokoju. -oznajmiła mama dziewczynie. Za kilka sekund otworzyły się drzwi do Twojego pokoju.
-No hej, Gaaa.. Ej, co jest? – powiedziała Justyna, kiedy zobaczyła Cię całą zapłakaną.
-Cześć. Nie, nic. Nie ważne. – odburknęłaś.
-Przecież widzę, że to ważne. Zazwyczaj nie widuję Cię w takim stanie.Mów o co chodzi..
-No,bo on.. – nie dokończyłaś, bo wybuchłaś płaczem.
-Kto on? Znowu Nathan? Nie no… Ten chłopak mnie doprowadza do szału!
- Uwierz, nie tylko Ciebie.
-Dobra, a teraz się uspokój, nie płacz już i opowiedz mi wszystko od początku do końca. – powiedziała kumpela ocierając Twoje łzy. Opowiedziałaś wszystko Justynie dokładnie o całym incydencie z Nathanem. Justyna zaniemówiła. Po kilku minutach ciszy odezwała się:
-Nie chcesz wiedzieć co o tym wszystkim myślę. Jeżeli to powiem, doprowadzę Cię do gorszego stanu, niż ten w którym jesteś a tego byśmy nie chciały, prawda?
-Mi jest już wszystko jedno.. – rzuciłaś beztrosko.
-Nie mów tak! Musisz być silna. Żaden typ nie może Cię tak traktować i sprawiać że płaczesz! Pamiętasz jak mnie Maciek rzucił?
-Znowu zaczynasz ze swoimi byłymi? Proszę Cię, daruj sobie.- powiedziałaś z pogardą
-Skoro tak ładnie prosisz..
- Bardziej niż Nathana, kocham tylko tych 5 ideałów.  Dobra, możesz już iść bo robi się późno.
-Iść stąd i zostawić Cię samą wtedy kiedy jesteś w stanie coś sobie zrobić? Nigdy- Rzuciła nachalnie Justyna.
- A więc co masz zamiar zrobić? -zapytałaś zdezorientowana.
-No jak to co? Idę się zapytać Twojej mamy czy mogę zostać u Was na noc.
- Nawet się nie pytaj. Mój dom jest Twoim domem i doskonale o tym wiesz.
- No wiem, wiem. A wracając do tematu to tak w ogóle nie powinnaś płakać, bo tak na prawdę nic się nie stało. Jeszcze nic nie wiadomo. – stwierdziła przyjaciółka.
- Płaczę, bo tęsknię. Jak to nic się nie stało?! Justyna, ja nawet nie wiem czy on żyje! Nie odzywa się już czwarty dzień!
-Dobra, ale nie krzycz. Nie możemy porozmawiać spokojnie?
-Ale.. -Nie dokończyłaś bo przerwała Wam Twoja mama wołając Was na kolację.
-Później dokończymy ten temat. – rzekła cicho Justyna.
Przy stole nic się nie odzywałaś. Panowała niezręczna cisza.
-Gabrysiu, nalej sobie herbaty. -powiedziała troskliwie mama na co Ty nic jej nie odpowiedziałaś.
- Gabriela…-powtórzyła Twoje imię. Ty dalej nic.
- Gabi!!- krzyknął tata.
- No coo?! – odezwałaś się w końcu.
-Jajco! Co Ty taka dzisiaj jesteś? Zawsze tryskało z Ciebie energią. -powiedział zmartwiony tata.
- Widocznie nie zawsze.- odparłaś sięgając po kolejną kanapkę.
-Justyna, Ty coś na pewno o tym wiesz. – powiedział tata kierując słowa do dziewczyny.
-Powiem tyle- Nathan. -wygadała się Justyna.
-Znowu on?! Przestałam mieć o nim dobre zdanie.- stwierdziła mama.
-Tak, pewnie! Wszyscy go od razu odrzucajcie! W ogóle się nie liczycie z tym co ja czuję! Mam Was dosyć!- Wybuchłaś po czym pobiegłaś do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Słuchać było tylko jak wrzeszczysz do poduszki.
-Nie chcemy wiedzieć więcej, prawda? -powiedział tata do swojej żony.
-Prawda, już dużo wiemy. – poparła mama męża.
W domu panowała nie za sympatyczna atmosfera. Po kolacji Justyna weszła do pokoju gdzie leżałaś ze słuchawkami w uszach i miałaś jednym słowem „wy***ane” . Nie zwracając na Ciebie większej uwagi wzięła ręcznik i piżamę i udała się w stronę łazienki. Wracając do pokoju zastała Cię skuloną (głowę miałaś między kolanami) i nie mówiąc ani słowa przytuliła Cię serdecznie. Dużo Ci to pomogło.
-Słuchaj, jutro po obiedzie pójdę do niego do domu i z nim porozmawiam. – zaplanowała kumpela.
-Dobry pomysł, o ile będzie chciał z Tobą rozmawiać…- odpowiedziałaś pełna obaw.
-Będzie musiał…
-Tylko pogadaj z nim na spokojnie, bez nerwów, ok? -zapytałaś.
-Ok, obiecuję. Zaufaj mi. A teraz chodź spać, bo jest już po północy- powiedziała, po czym zgasiła nocną lampkę.
-Dobranoc skarbie, śpij dobrze. – powiedziałaś czule do swojej  najlepszej przyjaciółki.
- Kolorowych snów.Kocham Cię.- odwzajemniła.
-Ja Ciebie też. -odrzekłaś po czym usnęłaś bez problemu. Byłaś już wykończona płakaniem itd..

To mój pierwszy rozdział. Wiem,że mało jest o 1D ale dopiero się rozkręcam i to jest dopiero taki wstęp do tego co ma się później wydarzyć. Obiecuję że się poprawię :D. Póki co mam nadzieję że ten się podobał :)
3 komentarze= Rozdział 2 . :)

5 komentarzy:

  1. Fajne :)
    wzruszyłam się :/ !

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz, szybko! dodałam 3 koment więc oczekuję na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy nastepy ? super! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero teraz natrafiłam na to opowiadanie i od razu mi się podoba. Nie mogę się doczekać 2 Rozdziału :D.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o opinie w komentarzach. Dla Was to napisanie kilku słów i wysłanie komentarza, a dla mnie wielka motywacja do dalszego pisania :)