-Dzień dobry, zastałem Gabrielę Evans? -zapytał
-Tak, to ja. -powiedziałaś i wzięłaś list -Dziękuje, do widzenia. -pożegnałaś i zamknęłaś drzwi.
Otworzyłaś kopertę i zaczęłaś czytać z kartki. Dostałaś propozycję uczęszczania do Szkoły Muzycznej w NY. Bardzo się ucieszyłaś bo zawsze chciałaś tam chodzić. Okazało się że kiedy usłyszeli jak śpiewasz postanowili przyjąć Cię do tej szkoły. Niestety, jest jeden ale największy problem. Nie masz serca żeby zostawić chłopaków. Wiadomo, że z nimi się nie rozwiniesz dalej, bo to oni w piątkę tworzą One Direction.
-Czego Ty ostatnio tak wcześnie wstajesz śpiochu? -zapytał Harry schodząc ze schodów
-Yy.. Nie wiem, jakoś tak nie mogę spać. -odparłaś. Nie chciałaś powiedzieć mu tego że dostałaś list od szkoły muzycznej.
-Masz jakiś pomysł na dzisiejszy dzień? -zadał kolejne pytanie
-W sumie nic mi się dzisiaj nie chce robić... Najchętniej posiedziałabym w domu. -odpowiedziałaś
-No ok. Jutro ta impreza Paula, a pojutrze pasuje zabrać się za teledysk. -planował Styles -Co tam masz?
-Aa nic takiego. Dostałam list od szkoły muzycznej. -powiedziałaś prawdę
-Oo, to gratulacje. Pewnie do Royal Academy of Music w Londynie?
-Taak, w Londynie... -powiedziałaś ze zmieszaną miną. Trudno Ci było okłamywać chłopaka którego kochasz. Ale czasem trzeba kogoś okłamać żeby go nie zranić.Nie miałaś pojęcia jak powiedzieć chłopakom o tym że szkoła jest w Nowym Jorku. Poszłaś do łazienki, umyłaś twarz, zęby, poczesałaś włosy i ubrałaś się w to:
Kiedy skończyłaś wszyscy już powstawali i zjedli śniadanie.
-Dziewczyny, chodźcie tu na chwilę. -zawołałaś z łazienki
-No co jest?
-Dostałam list od MUNY (Muzyczny Uniwersytet w Nowym Jorku) i chcą abym uczęszczała do tej szkoły. I ja nie wiem co robić, bo nie chcę Was wszystkich zostawiać.-powiedziałaś 'prosto z mostu'
-A co na to chłopaki? -zapytała Julia
-Na razie wie tylko Harry, ale on myśli że szkoła jest w Londynie. Muszę im wszystko powiedzieć, tylko nie wiem jak. Nie umiem spojrzeć im prosto w oczy i powiedzieć że wyjeżdżam...-żaliłaś się
-Gabi, nie chcemy żebyś wyjeżdżała ale zrobisz jak zechcesz... Tylko że jeżeli Ty wyjedziesz, my też. Wrócimy do Polski. -powiedziała Klaudia
-Ja nie wiem czy wyjadę, bo nie wiem jak z Niallem... -Justyna
-Ja jeszcze nie wiem czy wyjadę, ale takiej okazji nie mogę zmarnować... Macie jakiś pomysł jak im to powiedzieć? -poradziłaś się dziewczyn
-Napisz piosenkę w której wszystko ujmiesz. Przecież świetnie Ci to wychodzi. W dodatku chłopaki uwielbiają jak śpiewasz. -powiedziała Julia
-Będzie to najtrudniejsza piosenka w moim życiu, ale spróbuję. Dziękuje Wam dziewczyny. Mam wspaniałych przyjaciół -powiedziałaś i przytuliłaś dziewczyny
-Ej, tylko mam prośbę. Wiem,że ostatnio zaniedbywałam naszą przyjaźń i bardzo Was za to przepraszam, obiecuję że się to zmieni i Wam to wynagrodzę. Ale skoro Wy już wiecie o tej szkole, to chciałabym żebyście poszły gdzieś na miasto, a ja zostanę sama z chłopakami i im to zaśpiewam. -prosiłaś
-Ok, nie ma sprawy. Wezmę od Nialla trochę kasy i pójdziemy. -powiedziała Justyna
-Dziękuje, jesteście najlepsze. Chłopaki już wiedzą że jesteście razem? -zapytałaś
-Tak. Niall pocałował przed śniadaniem. Widzieliśmy że to zauważyli więc im to powiedzieliśmy. -opowiedziała
-A jak zareagowali? -dopytywałaś
-Powiedzieli coś w stylu: "Wiedziałem" , "To było do przewidzenia." Żaden z nich nie był zaskoczony-powiedziała Justyna.
-A jak między Tobą a Hazzą? -zapytała Klaudia
Opowiedziałaś dziewczynom wczorajszy dzień na zakupach i pokazałaś co sobie kupiłaś.
-Niall, skarbie, chodź tutaj. -zawołała Justyna
-Tak?
-Idziemy z dziewczynami na miasto dasz nam trochę kasy? -poprosiła
-Nie lepiej żebym poszedł z Wami?-zapytał blondyn
-Nie, to babskie wyjście. -wyjaśniła
-Gabi z Wami idzie?
-Nie, ja nie mam dzisiaj na nic ochoty.- powiedziałaś
-Ok, masz tu 200 funtów (ok. 990 zł) i bawcie się dobrze.- uśmiechnął się Nialler dając pieniądze Justynie
Wszystkie poszły się szykować do wyjścia i po 30 minutach wyszły z mieszkania. Ty zeszłaś na dół i zaczęłaś gotować obiad. Ugotowałaś pyszny rosół, polskiej, domowej roboty. Wiadomo że nie smakował tak jak w Polsce, ale podobnie.
Po zjedzeniu obiadu każdy rozszedł się w swoje strony. Niall z Harrym poszli do baru, Liam na siłownię, a Zayn do fryzjera. Zostałaś sama w domu, więc postanowiłaś że zaczniesz pisać piosenkę. Często płakałaś pisząc ją. Nie mogłaś wyobrazić sobie życia bez chłopaków. Wiedziałaś że najbardziej będzie Ci brakować tych codziennych dyskusji, sprzeczek, czułości, wygłupów, kupy śmiechu itd, ale taka okazja dostania się do najlepszej w mieście szkoły muzycznej nie przytrafia się każdemu. Zadzwoniłaś do rodziców. Przez 2 godziny opowiadałaś im co się u Ciebie dzieje, jak się mieszka z chłopakami, co robicie na co dzień i tak dalej. Powiedziałaś im też o tym że zastanawiasz się czy iść do szkoły. Rodzice jak to rodzice zachęcali Cię do uczęszczania do uniwersytetu.
*tymczasem w barze*
-Gabi idzie do szkoły muzycznej w Lonydnie. Wiesz o tym? -powiedział Hazz
-Teraz już wiem. To fajnie, może zostanie jakąś sławną pisarką teksów, albo piosenkarką.
*dzwoni telefon*
-Hej, wróćcie już do domu. -powiedziałaś do telefonu
-No ok, ale dlaczego? -zapytał Niall
-No po prostu przyjdźcie-powiedziałaś i się rozłączyłaś
-Gabi chce żebyśmy już wrócili. -powiedział Horan do Hazzy
-Więc chodźmy. -odparł Styles ubierając marynarkę.
*na siłowni*
-Halo? -odezwał się do telefonu Liam
-Kiedy przyjdziesz?-zapytałaś
-Jeśli chcesz mogę zaraz. -odpowiedział
-No to chcę.- rozłączyłaś się
Po chwili chłopaki byli już w domu.
-Co jest? Pali się że nas tak wszystkich zwołałaś? -pytał Zayn
-Chcę Wam coś zaśpiewać. -powiedziałaś biorąc gitarę do ręki.
-O, szykuje się nowy hicior. -ucieszył się Liam
Zaczęłaś śpiewać:
-Odjeżdżam 'papa' ,nie będzie długo mnie .Przykro mi ze zostaniesz sam. Płakać chcę bo stąd jechać mam...
-Hmm.. Lekko depresyjna- stwierdził Zayn.
-Szczerze mówiąc... Emm, jakby Ci to powiedzieć...To nie będzie dzieło.-powiedział Niall, a wszyscy chłopcy przytakiwali głowami.
-Dobrze że nigdzie nie jedziesz to będziemy mieli mnóstwo czasu na przerobienie tekstu. - uśmiechnął się Louis
-Chyba nie złapaliście co chcę przekazać. Harry, zaśpiewaj dalej-poprosiłaś zdruzgotana
-Dobra-powiedział z entuzjazmem wzruszając ramionami. Wziął od Ciebie nuty, gitarę i tekst piosenki i zaczął śpiewać dalej:
-Kto wie..Na rok może dwa. Szkoła jest tak daleko stąd. Wiem, że będą tęsknić Harry, Niall, Zayn, Louis i Liam. Ja w Nowym Jorku mam już swój kąt.
-Nie napisałaś tej piosenki dla nas, prawda?-zapytał kiedy skończył
-Szkoła jest w Nowym Yorku-poinformowałaś smutna
-Myślałem że chodzi o Londyn! -oburzył się Harry
-Właśnie, ja też-zgodził się Niall
-Halo, skupcie się: MUNY, czyli Muzyczny Uniwersytet w Nowym Yorku.-wyjaśniał Louis
-To Ty o tym wiedziałeś? -zapytał Zayn
-No jasne że tak. -przytaknął Tomlinson -Gabi, chcesz codziennie jeździć do NY samochodem do szkoły? To jakieś 5,5 tys. kilometrów!- ciągnął dalej
-Nie Lou, ona się tam przeprowadza.-wyjaśnił Liam
-I będzie tu codziennie żeby z nami pobyć? Wow!-mówił z podziwem Tomo. Brakło Ci słów żeby wyjaśniać wszystko Louisowi
-Wyobrażacie sobie co czuje? Nie wiem, co powiedzieć...-powiedziałaś ze łzami w oczach
-Ja też się czuje okropnie, zadzwonisz do szkoły i odkręcisz to stympendium prawda? -powiedział z nadzieją Zayn
-Ehh.. Nie wiem jak bez Was wytrzymam, ale zrozumcie że nie mogę odrzucić takiej szansy. -wyjaśniłaś
-Oj tam, oj tam. Mogłabyś, wiesz? -powiedział przez łzy Niall
-Ty też myślisz że nie powinnam jechać? -podeszłaś z pytaniem do Harrego który stał pod ścianą i płakał jak małe dziecko.
-Nie wiem co myśleć. Jest mi... źle. Też właśnie dostaliśmy szansę.-powiedział ze złamanym głosem.
-Chyba nie dociera do Was jak ta szkoła jest dla mnie ważna. -odwróciłaś się i powiedziałaś do wszystkich -Ehh..- wyszłaś.
Położyłaś się na łóżku w zamkniętym pokoju i zastanawiałaś się co dalej.
*Tymczasem w salonie*
-I co, fajna paczka się rozpada? -powiedział zasmucony Zayn
-Spokój, wejdźmy w jej buty jak mówią Irlandczycy, pomyślcie... Ona się pewnie czuje fatalnie, bo może się rozwinąć i osiągnąć coś wielkiego, a my... My jej w tym nie pomagamy.-mówił mądrze Louis
-Tyle że ona nas zostawia!-nakrzyczał Zayn
-Tak, wiem, wiem! Jesteś zły. Ale... Ta pusta nieskanalizowana złość tylko maskuje żal po stracie przyjaciółki. Jeśli na prawdę zależy nam na Gabi, musiy pozbyć się egoizmu i nauczyć ją latać. -kontynuował Lous
-Wow, Tomo, to było mądre stary. Skąd Ci to przyszło do głowy? -zapytał równie zdziwiony jak wszyscy Liam
-Już mówiłem, wystarczy wejść w czyjeś buty. -powiedział Louis po czym wystawił najpierw jedną, później drugą nogę na stół. Na stopach miał śliczne szpilki z dużo mniejszym rozmiarem
-
-
-Nie rozumiem, jak ona może w nich chodzić? Mnie zaraz pękną kostki!-mówił Tomlinson
-Gabi? Jesteś tam? Otwórz, proszę. -dobijał się do drzwi Styles od pokoju w którym siedziałaś.
-Chcę pobyć chwilę sama. -mruknęłaś.
-To zajmie tylko chwile.Otwórz. -prosił Harry. Ufałaś mu bezgranicznie i wiedziałaś że możesz powiedzieć mu o wszystkim, więc przekręciłaś kluczyk w lewą stronę. Loczek otworzył drzwi, Ty siedziałaś na skraju łóżka i nie mówiąc nic, przytulił Cię.
-Słuchaj. Jesteś dla nas kimś więcej niż najlepszą przyjaciółką. Jesteś jak siostra. Rozmawiałem z chłopakami na ten temat i jednogłośnie stwierdziliśmy że nie wyobrażamy sobie życia codziennego bez Ciebie. Nie wspomnę jaki wpływ masz na One Direction, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to że zrobisz jak zechcesz, bo to Twoje życie, ale chcę żebyś wiedziała jak wiele dla nas znaczysz. Myślę że ja i zarówno reszta chłopaków nigdy o Tobie nie zapomnimy, nie zapomnimy naszego pierwszego spotkania, tej niespodzianki, i naszej pierwszej randki.
-Harry, Wy wszyscy nawet nie masz pojęcia jak wiele dla mnie znaczycie. Tyle razy mi pomogliście. Wiele Wam zawdzięczam. Ale zrozum, że ja też chcę coś w życiu robić, jakoś się wybić. W sumie to zostałam przyjęta do tej szkoły dzięki Wam, dzięki tej piosence. Ty i chłopaki macie zaplanowaną przyszłość mimo młodego wieku. -powiedziałaś ucierając łzy
-Wiesz.. Myślę że zarobiłabyś mnóstwo kasy jako pisarka piosenek, albo stylistka One Direction. Albo za nagrane piosenki z nami. Według mnie nie potrzebujesz żadnej szkoły muzycznej bo świetnie śpiewasz. Ale tak jak mówiłem, ja nie będę stawiał Ci przeszkód w realizowaniu marzeń. Zrób co zechcesz. -powiedział Harry ze złamanym głosem. Wydawało się jakby zaraz miał wybuchnąć płaczem.
-Dobrze Harry, ale One Direction to 5 zajebistych chłopaków na których leci miliony dziewczyn, a nie 5 chłopaków i jedna dziewczyna. Nagrałam z Wami jeden singiel, na tym poprzestaniemy bo mam zamiaru niszczyć Wam i directionerkom zespołu. A teraz zostaw mnie samą. Musze wszystko przemyśleć dokładnie. -wyganiałaś chłopaka.
-Ok. Aha, zapomniałbym Ci przypomnieć, że jutro Simon organizuje impreze z okazji nowej piosenki i teledysku. Będzie sporo ludzi. Chcemy abyś ty też się tam zjawiła. Zaśpiewamy nową piosenkę.-powiedział Styles lekko się przy tym uśmiechając po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Po tym co powiedział Ci Harry, kompletnie nie wiedziałaś co robić. Kochałaś Harrego i podejrzewałaś że z wzajemnością. Wiedziałaś że Harry to kobieciarz, ale nie podejrzewałaś go o takiego szmaciarza, co "przeliże i zostawi". Te pocałunki i miłe słówka z jego strony musiały coś znaczyć.Uwielbiałaś spędzać czas z wszystkimi. "Gdybym wyprowadziła się od chłopaków-od razu cały świat by się o tym dowiedział. I wszystkie psychofanki hejtowałyby mnie dlatego że ich zraniłam. "-rozmyślałaś.Czułaś gorycz, smutek i strach przed podjęciem niewłaściwej decyzji. Koło godziny 21 wróciły dziewczyny z miasta.Nie schodziłaś na kolację, poszłaś się tylko wykąpać i położyłaś się do łózka. Śniła Ci się szkoła:
Przyszłaś do szkoły bez zadania domowego. Kiedy nauczycielka dowiedziała się o tym, nawrzeszczała na Ciebie, że na romansowanie z 1D miałaś czas, a na naukę nie. Za karę będziesz musiała pisać codziennie sprawdziany, bo taka szkoła to nie przelewki. W dodatku nie znalazłaś żadnego prawdziwego przyjaciela, bo każdy miał Cię za fałszywą, wywyższającą się osobę, która tak egoistycznie potraktowała gwiazdy popu. Koszmar. Czułaś jak w środku nocy Hazz śpi koło Ciebie przytulając się do Ciebie.
Rozdział napisany na szybko, więc jest dosyć krótki. KOMENTUJCIE BO NIE WIEM CZY JEST SENS PISAĆ DALEJ. Czy Gabriela wyjedzie do Nowego Jorku? A może zostanie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w następnym rozdziale :) 8 komentarzy= Rozdział 13 . :>
Pięknie, dalej. <333
OdpowiedzUsuńGabi nie... Nie wyjezdzaj prosze..!!
OdpowiedzUsuńSlyszysz masz nie wyjezdzac :*
Heuheu. Cudowne pisz... :-*
Za Dużo Austin i Ally :D Ale i Tak Może Być :D
OdpowiedzUsuńmi sie podoba! nawet sie w tym blogu zakochałam, pisz, pisz!!!! <3
OdpowiedzUsuńMi sie bardzo podoba jak napisałas ten rozdział lubie tu wchodzic i czytac jak piszesz poprostu bomba:*
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga! Nie wiem co bym zrobiła, gdybyś go zakończyła... Rozdział jest świetny! Ja tam uważa, że Gabi powinna wyjechac. To moje zdanie, nie czepiac się.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, Stinky.
uwielbiam twojego bloga!
OdpowiedzUsuńAni mi się waż wyjeżdżać ! :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Chcę kolejny ! Jesteś cuudowna ! :* love you ~ Gabi J.
gabcia! no no! kolejny rozdział prosimy! <3 z moim komentarzem jest ich 9!:** -paula m.
OdpowiedzUsuńświetny wpis! *.* Zapraszam do siebie --> http://carrotsx3.blogspot.com/ do komentowania i obserwowania! ;3 Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń