-Idziemy? -zapytał loczek
-No tak. -odpowiedziałaś
-Ale Ty prowadzisz samochód. -oznajmił
-Hahaha, ale śmieszne. Nie, nie chce. -odmówiłaś
-No chociaż spróbuj, to przecież łatwe. -namawiał
-Może dla Ciebie. Jeśli chcesz mieć auto w całości to lepiej nie dawaj mi kierownicy
-Oj nie będzie tak źle. Jest środek nocy, nie będzie dużego ruchy na drogach. Pomogę Ci przecież. Po za tym mamy jeszcze inne auta. -powiedział po czym dał Ci kluczyki do ręki
-Mamy? -zdziwiłaś się a na Twojej twarzy od razu pojawiły się rumieńce
-No tak, ja i Ty. No chodź wreszcie.. Prowadzisz i tyle-wziął Cię za rękę i wyszliście z mieszkania. Styles otworzył Ci drzwi, a Ty nieśmiało siadłaś przed kierownicę. W dodatku z lewej strony.
-No teraz odpal. -podpowiedział. Ty wykonałaś jego polecenie i przekręciłaś kluczyk. Samochód się odpalił.
-Teraz wbij sobie wsteczny... Ale czekaj, to jest auto w automacie.
-W automacie?!-przestraszyłaś się
-Zobaczysz, że będzie Ci się łatwiej i lepiej jeździć. Pomogę Ci-wbił wsteczny bieg
-No i teraz co?
-Teraz po prostu wycofaj.
Wykonałaś polecenie chłopaka cofając samochodem.
-Perfekcyjnie. Teraz jedź prosto... Skręć w lewo... Włącz się do ruchu. -kierował Cię a Ty wykonywałaś jego polecenia. -Ej, ej! Uważaj! U Nas w Anglii jeździ się lewym pasem-poprawił Cię
-Anglia ogólnie jest jakaś lewa... -stwierdziłaś
-Oj żebym ja czegoś nie powiedział o Polsce.
-Spróbuj tylko.
-Uważaj, lampa! -chwycił kierownicę -Uff...
-Widzisz? Nie rozpraszaj mnie!
...
-Skręć lekko w prawo. -kierował Cię
-Ugh... Daleko jeszcze? -zapytałaś zmęczona jazdą
-Jak będziesz tak ględziła to pojedziemy jeszcze dłuższą drogą. -ostrzegł
Po kilkunastu minutach byliście już na miejscu.
-No i czy to było takie straszne? -powiedział po czym wyjął kluczyk ze stacyjki za Ciebie
-No nie było tak źle. Dziękuje-uśmiechnęłaś się. Wysiadłaś z samochodu i nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.
-Jeej. Harry, gdzie my jesteśmy? -zapytałaś podziwiając miejsce
-Tutaj zabierałem wszystkie moje byłe dziewczyny. -oznajmił -Ale Ty jesteś ostatnia.-dodał po chwili dużo ciszej
-Co?
-Nic, nic. -odparł ze zmieszaną miną
-Tu jest przepięknie! Tak cicho, spokojnie. Nie ma żadnych fanów i paparazzich..
-Tak, i mam nadzieję że ich nie będzie. Chodź rozłożymy koc. -zaproponował. Położyliście się na kocu i Curly otworzył butelkę wina.
-Harry?
-Hmm?
-Znamy się już trochę, a Ty mi nadal nie powiedziałeś jak to się stało na tym koncercie że wybraliście właśnie Nas.
-A dlaczego pytasz? Teraz, kiedy jesteśmy sobie bliscy to jest mało ważne.
-No niby tak, ale oglądałam ten wywiad i zadałam sobie to pytanie i ono nie daje mi spokoju
-No więc weszliśmy na scenę jak zawsze, normalnie, na luzie. Kiedy Zayn zaczął śpiewać Little Things ja z Niallem siedzieliśmy sobie i gadaliśmy na tych schodach.
-O czym rozmawialiście? -przerwałaś mu
-Właśnie między innymi o Was, ogólnie o fankach.
-No i co dalej?
-Niall powiedział coś takiego: ''Patrz na tą czwórkę''. Popatrzyłem i ujrzałem 4 piękne dziewczyny. Wy tak zajebiście tańczyłyście, strasznie słodko się przy tym uśmiechając, machałyście, śpiewałyście i jako chyba jedyne nie piszczałyście tak bardzo. Widać było że się świetnie bawicie. Odpowiedziałem do Nialla: "Pewnie Polki.'' a on: ''No chyba nie Niemki.''
-Haha, dobre... A skąd pomysł z tą karteczką?
-Zawsze mam przy sobie taką karteczkę bo kiedyś rozmawialiśmy z chłopakami o fankach i stwierdziliśmy że nie wiemy wielu rzeczy 'Dlaczego tak, a nie inaczej? Czego Wy tak nas kochacie?' itp więc postanowiliśmy że kiedyś zaprosimy taką jedną, w waszym przypadku 4 i ona nam to wyjaśni.
-Tego się nie da wyjaśnić. Hmm.. A czemu akurat mi dałeś tą karteczkę?
-Aa.. przyypaaadkieem... Nie no, tak serio to nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia ale kiedy zobaczyłem Ciebie-uwierzyłem. Zakochałem się w Tobie od razu. Powiedziałem wtedy do Nialla: ''Ta jest zajęta'' a on jak zwykle nie kumaty: ''skąd wiesz? przez kogo?'' na co ja mu wyjaśniłem '' przeze mnie idioto'' -opowiadał
-Ja już od dawna Cię kochałam.. To znaczy, tak potocznie mówiąc to była taka miłość przez plakat, bo Ty nawet nie wiedziałeś o moim istnieniu.
-Ej no właśnie. Czego to jest dla Was aż takie ważne, żeby kliknąć follow na tt, żeby za wszelką cenę mieć zdjęcie z którymś z nas?
-Ty jako gwiazda nigdy tego nie zrozumiesz. Nie masz pojęcia jak my-directionerki często płaczemy, bo coś Wam się stanie, albo kiedy ktoś Was zrani lub ze szczęścia np. kiedy wygracie jakąś nagrodę, gdy nagracie nowy teledysk, piosenkę. Są to łzy dumy
-Wow, Wy chyba cieszycie się bardziej niż my, to wyjaśnia te wszystkie akcje na tt.
-No tak, np. pod hasłem Poland Need TMH Tour. -powiedziałaś zarzenowana
-Paul nam ciągle coś ględzi że musimy jechać do Polski itd. ale normalnie nie ma czasu
-Tak, a na 686287 koncert w LA macie czas. Ja pojadę do Polski tak czy tak, muszę odwiedzić rodziców, Kacpra, znajomych itd. Harry, to już jest na prawdę wkurwiające jak my tak prosimy o ten chociaż jeden koncert, a Anglia czy tam inne kraje nic nie robią i mają koncerty. Ty nie masz pojęcia ile spełnilibyście marzeń Polish directioners.
-Ej no dobra,dobra, przyjedziemy.
-Ciągle tak mówicie. Dobra, koniec tematu.
-Nigdy nie patrzyłem na to z tej strony. Teraz będę follował więcej fanek. Kocham swoich fanów ale nie którzy na prawdę przesadzają...
-Ale nie którzy oddaliby za Was życie i pozostaną Wam wierni do końca życia.
-Np. ?
-No np. ja. Chodziłam na korki z angielskiego żeby przyjechać na ten koncert i nigdy nie mogłam się zakochać w żadnym chłopaku bo za bardzo byłam zapatrzona w Was. Dopiero Nathan stanął na mojej drodze. A właśnie, przy okazji. Widziałam dzisiaj, to znaczy wczoraj Nathana w spa.
-Serio?! Jesteś pewna że to on?
-Tak, nie mam wątpliwości. Tylko po co on tu przyjechał? To mnie zastanawia.
-Mam nadzieję że nie za Tobą, bo nie oddam!
-Też mam taką nadzieję. Mogę zadać Ci pytanie?
-No pewnie, wal śmiało.
-Jesteśmy rówieśnikami i jesteśmy razem, podobno wolisz starsze kobiety?
-No właśnie chodząc z Tobą chcę pokazać że tak nie jest.
-Że co proszę?! Mam rozumieć że jesteś ze mną tylko po to żeby ludzie nie myśleli że wolisz starsze?!- zapytałaś oburzona wstając z koca
-Niee, nie zupełnie! Gaabi, kocham Cię nie zależnie od wieku! Ej, poczekaj!- krzyczał za Tobą gdyż Ty już przyspieszyłaś krok
-Nie, idź ode mnie! Nie wierzę, nie wierzę że mnie wykorzystujesz!
-Stój, daj mi się wytłumaczyć! Posłuchaj.
-Nie mam najmniejszej ochoty Cię słuchać. Zostaw mnie!
Zaczęłaś biec, a Harry biegł za Tobą.
Dogonił Cię.
-Gabi, kochanie, źle to zrozumiałaś.
-Ja to źle zrozumiałam?! To Ty źle powiedziałeś. Wiedziałam, że tak będzie. Dla Ciebie liczy się tylko reputacja.
-Nie płacz, proszę. Skarbie, daj mi to wyjaśnić
-Masz 3 minuty.
-Kiedy tylko Cię zobaczyłem od razu się w Tobie zakochałem, później nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu, jesteś moim życiem. Boję się myśleć co stało by się ze mną gdyby skończyłby się nasz związek.
-Z pewnością fanki byłyby w niebie.
-Zrozum, że fanki nie mają prawa nic mieć do naszego związku. Jeśli kochają mnie, muszą pokochać też Ciebie, nie mają wyjścia. Dla Ciebie jestem w stanie rzucić to co kocham, czyli śpiew i chłopaków. Powiedz tylko słowo.
-Nie, nie zrobiłabym Ci tego. Wtedy to ja przechodziłabym piekło że zniszczyłam zespół który sama kocham.
-Ja.. Ja przepraszam Cię strasznie. Czasem powiem coś czego nie powinienem, a tak na prawdę tak nie myślę. Jestem skończonym egoistą, wiem, ale zależy mi na tobie cholernie i będzie zależeć zawsze.
-Dobra, chodź tu.
-Wracamy na koc? -zapytał
-Tak.
Szliście z powrotem za rękę.
-Harry, boje się.
-Czego?
-Boję się że sława zniszczy NAS.
-Nie masz prawa się o to bać.
-No niby tak, ale Ty i ja przejmujemy się opinią innych ludzi i wiesz...
-Nie, nie wiem. Wolę nie wiedzieć, bo nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. -mówił nalewając Ci wina
-Wydaje mi się że Nathan coś kombinuje. Na pewno wie o naszym związku. Już chyba każdy wie.
-Spokojnie, może sobie tak po prostu przyjechał do Londynu. W Londynie jest wiele Polaków, a może ma tu jakąś rodzinę?
-Nieee.. Bynajmniej nic mi nie wspominał
Położyłaś się na torsie Hazzy
-Następną kobietą jaką pokocham tak mocno jak Ciebie, będzie nasza córeczka. -powiedział,a Ty cała się zaczerwieniłaś
Styles zaczął ściągać Ci bluzkę.
-Harry, wybacz, nie jestem jeszcze gotowa.
-Nie robiłaś jeszcze tego?
-Nie. Bardzo Cię kocham, ale nie jestem jeszcze na to gotowa.
-Przepraszam, wybacz mi..-powiedział zawstydzony
-Dobra, nic się nie stało, bez nerwów. -uspokajałaś ukochanego po czym położyłaś się obok niego obejmując go i tak zasnęliście na czystym powietrzu.
*Oczami Harrego*
Obudziłem się rano. Było koło 9.00. Zaspanymi oczami spostrzegłem że nie ma jej obok mnie. Rozglądnąłem się wkoło. Zobaczyłem ją spacerującą wzdłuż brzegu jeziora. Powiewały jej przy tym lekko włosy.
Wstałem, podszedłem do niej i zasłoniłem jej oczy dłońmi.
Od razu rozpoznała że to ja.
-Wracamy do domu? -zapytałem
-Pasowałoby. Zaraz zjadą się paparazzi-odpowiedziała
Po 30 minutach podróży bezpiecznie dotarliśmy do domu.
-Oo, a gdzie to się było przez całą noc? -zapytał ciekawy Louis
-Aa nad jeziorem. Było cudownie.-powiedziała zadowolona Gabriela patrząc się na mnie
-Czy robiliście to o czym myślę?
-Yhm.. Nie, nie. -zaprzeczyła
-Stary, nie miałem się do kogo przytulić. -żalił się Tommo
-Przecież miałeś jeszcze Klaudię, Julię, Zayna, Liama.. -wymieniałem
-Przytulałem się do Julii, bo ona była najbliżej ale to było za mało.
-Oj Lou, Lou.. Reszta jeszcze śpi? -zapytała moja dziewczyna
-Tak, śpią na górze. Głodni? -zapytał
-Strasznie. -odpowiedzieliśmy
-Zostało wczorajsze spaghetti, podgrzać Wam? -zapytał ponownie
-Jeśli możesz.
-Od kiedy Tommo jest taki troskliwy? -zapytałaś Harrego
-Słyszałem!-krzyknął Lou
-Nie wiem... Zazdrośnik! -śmiał się Styles
-Chciałbyś!-odparł Louis
Wkrótce wszyscy powstawali, zjedli śniadanie i siedli przed telewizorem.
-Macie jakieś plany na dziś? -zapytał Zayn
-Próba na pewno -Liam
-Koncert mamy dopiero za 5 dni, tak? . -zapytał Niall
-Tak.
-To ja chyba dzisiaj odwiedzę Irlandię z Justyną. -oznajmił blondyn
-Spoko, ja może odwiedzę mamę.-Louis
-W takim razie ja zabieram Gabi do Holmes Chapel, przedstawię mamie i Gemmie moją dziewczynę. -uśmiechnął się Harreh
-Skoro już tak rodzinnie spędzamy ten dzień to ja jadę do Wolverhampton-oznajmił Liam
-A ja nigdzie nie pojadę.
-A to dlaczego? -pytała Klaudia
-Dzisiaj mam to spotkanie z masażystką. -odpowiedział
-Faktycznie. To zostaniemy w trójkę w domu. -Julia
-Mmm.. Trójkącik!-śmiał się Styles
Koło godziny 13 pojechaliście z Paulem i ochroną zrobić próbę. Po skończonej próbie wróciliście do domu. Wzięłaś prysznic, i ubrałaś się w to:
I byłaś gotowa do wyjścia. Była godzina 16 kiedy do Zayna przyszła masażystka. Malik bardzo się przestraszył na jej widok:
-W co Ty mnie wpakowałaś? Przecież ona jest okropna! -mówił do Ciebie na boku Pekistańczyk
-No a co jej miałam powiedzieć? Nie ma pani u niego szans, bo jest pani cholernie brzydka? -pytałaś
-No chociażby to!
-Pff.. Trudno. Powodzenia!-śmiałaś się po czym wyszłaś z mieszkania wraz z Haroldem.
Rozdział krótki, nudny i wgl tragedia jakaś bo kompletnie nie miałam weny. Przepraszam ;*
Poprawię się jeśli będą komentarze.
11 komentarzy = Rozdział 17 :]
Pozdrawiam <3
Ciekawy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i czekam na następny
rozdział ;)
Rozwaliła mnie ta masażystka. Ha ha :D
~Klaudia
Dobreeeeeeee ! chcemy 17 :) Pliska
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pisz 17. Proszęęęęęęęęęęę :))
OdpowiedzUsuńGłupi
OdpowiedzUsuńwiem : ) dzięki za szczerość ;3
UsuńMi się podoba :D czekam na kolejny ~ Gabi J.
OdpowiedzUsuńSuper to napisalas czekam na nastepny:*
OdpowiedzUsuńSuper sie to czyta czekam na nastepny ;-)
OdpowiedzUsuńPisz pisz nastepny :-!
OdpowiedzUsuńco ty muwisz? głupi? nie dla mnie! on jest świetny! pisz następny! paula m.
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńCudo, cudo, cudo :)
OdpowiedzUsuńHahahahah, boski :D (masażystka xD)
OdpowiedzUsuńStinky.
genialny
OdpowiedzUsuń