Rozdział dedykuję Malikowej, która komentuje aktywnie każdy rozdział. :) Dziękuje bardzo ;*
-Harruś?... -odpowiedziała mi cisza
-Hazzunia... Harryy...-powtarzałam dalej zdrobniale jego imie
-Styles, kurwa! -krzyknęłam
-No co?-odezwał się w końcu
-Idziemy gdzieś w nocy?-zapytałam w drodze powrotnej
-Nie mam ochoty.
-Dlaczego?
-Jutro koncert. -odparł szybko
-Co jest? Przecież to ja musiałam cię sprowadzać na ziemię i przypominać ci o obowiązkach...
-Dzięki, już nie musisz.
-No zobaczymy jak długo... Fajny dzisiaj był dzień, no nie?- objęłam jego rękę swoimi
-Ujdzie..-wymamrotał nie okazując żadnej czułości
-Pograliśmy w piłkę, w dodatku wygraliśmy... zajebiście było.
-Najlepsze zakończenie zwłaszcza.
-Haha no, należało mu się.
-Trzeba było go pocałować-przyspieszył krok
-Nawet mi to przez myśl nie przeszło...
-Długo masz zamiar tak się nie odzywać?
-Tak
-O co ci chodzi w ogóle?
-O nic
-To przyjdź jak będziesz miał jakiś powód do obrazy-poszłam szybko do hotelu i zamknęłam się w pokoju. Wzięłam laptopa i weszłam na twittera. Pogadałam też z rodzicami na skypie.
-Stary, ale o co wam poszło? -usłyszałam głos Louisa na korytarzu
-A ty się kurwa nie wtrącaj. -odpowiedział szorstko Harry, a moja mina wyglądała mniej więcej tak:
Przecież Harry nigdy nie odezwałby się tak do któregokolwiek z 1D, szczególnie Louisa.
*Pukanie do drzwi*
-Kto tam?
-Louis, otwórz
Przekręciłam kluczyk i usiadłam z powrotem na łóżku
-Cześć-powiedział po czym zamknął za sobą drzwi
-No hej, co tam?
-Wiesz dobrze po co tu przyszedłem.. O co Harry jest zły?
-Jeśli tobie nie powiedział to ja tym bardziej nie wiem. Ma focha i tyle, co mu zrobisz.. I tak mu przejdzie. Zobaczysz że jutro już będzie ok.
-No a nie podejrzewasz o co mu może chodzić?
-Nawet się nad tym nie zastanawiam...Ja mam czyste sumienie, nic takiego nie zrobiłam, żeby się obrażał na cały świat i nawet do ciebie miał chamskie odzywki
-Będzie dobrze, zobaczysz-przytulił mnie
-Przecież wiem..
-Trzymaj się.. Do zobaczenia jutro-nacisnął na klamkę
-Ja jutro z wami nie występuje. -rzuciłam szybko
-Jak to nie?
-Już raz byłam na scenie w Los Angeles, wystarczy
-No ok, zrobisz jak zechcesz. -wyszedł
Zgasiłam światło i położyłam się do łóżka.
"Chciałabym żyć tak jak wcześniej. Tęsknie za tymi późnymi powrotami do domu które kończyły się szlabanami, wymykaniem się nocami przez okno, imprezy z przyjaciółmi. Tęsknie za dawnym życiem, kiedy ludzie nie lubili mnie za to że jestem dziewczyną Harrego. Kiedy nie przejmowałam się 'co sobie ludzie na całym świecie pomyślą o mnie'. Tęsknie za tym luzem, kiedy mogłam cieszyć się życiem maksymalnie, bez żadnych ograniczeń, takich jak mam teraz (paparazzi). Najgorsze jest to że już nigdy to nie wróci. Te czasy już nigdy nie wrócą. Pamiętam jak narzekałam na swoje życie, bo było nudne, monotonne, tylko szkoła, dom, nauka a teraz chętnie cofnęłabym się w czasie...Kiedyś marzyłam o takim życiu jak teraz, o spotkaniu one direction, co dopiero możliwość mieszkania z nimi. Założę się że nie jedna dziewczyna zamieniła by się ze mną. Hahahaha albo te odpały z Justyną w szkole i nie tylko... Tęsknie za tym cholernie... Teraz nie mam czasu nawet z nią spokojnie porozmawiać. Jednak czas biegnie dalej jak szalony. Nic na to nie poradzę. Jedynie mogę bardziej skupić się na relacjach a nie na śpiewaniu i karierze.Muszę zacząć coś robić ze swoim życiem, a nie tylko pilnować chłopców. Oni mają od tego ludzi. Po za tym.. Mam już aż 20 lat, coś w końcu trzeba robić. Jeszcze tylko jeden dzień i jedziemy do Polski, do rodziny, do starych przyjaciół. W końcu zobaczę swojego brata.. Ale się rodzicom nudziło beze mnie... Pierwsze co to zrobię domówkę dla starych znajomych.. Pewnie będziemy mieszkali w tym domku nad jeziorem. Tam jest tak cicho, błogi spokój. Nikt nas tam nie znajdzie.." -wspominałam i rozmawiałam ze sobą w myślach aż w końcu zasnęłam.
Obudziłam się dokładnie o 10:46. Nikogo nie było w pokoju, walizek także nie zobaczyłam. Wstałam i poszłam do pokoju obok w którym mieszkali chłopcy. Tam zastałam tylko Zayna który był schowany pod kocem.
-Zayn...Zayn wstawaj- usiadłam na łóżku i zaczęłam go budzić
-No co jest?-otworzył jedno oko
-Gdzie wszyscy poszli?- Zayn zerwał się nagle z łóżka
-Nie wiem, chodź-przetarł szybko oczy i wybiegł z pokoju, biegł w kierunku wielkiego okna
-Co oni tam robią?-zapytałam
-Nie wiem, fani mi zasłaniają...Czekaj, oni chyba pakują walizki do limuzyny
-Poczekaj tutaj, ja zejdę na dół zapytać dlaczego już przed południem się zbierają...Bo ciebie jak fanki dopadną...-zbiegłam po schodach w piżamie. Na dole stali ochroniarze którzy pilnowali aby nikt nie dostał się do naszych pokoi
-Gdzie oni się zbierają?-zapytałam jednego z nich
-Nie wiem, mam iść zapytać?
-Bardzo bym prosiła, ja nie wyjdę w piżamie na zewnątrz
Wróciłam z powrotem do pokoju, zaczęłam się ubierać gdy nagle usłyszałam głos ochroniarza:
-Kazali przekazać żebyście też się zbierali, pakowali walizki bo wyjeżdżacie!
-Okaaaay!-krzyknął Zayn
Ubrałam się w to:
I zleciałam na dół razem z Zaynem. Przecisnęliśmy się przez tłum fanów i "wpadliśmy" do limuzyny.
-Co jest? Czego tak wcześnie wymeldowaliśmy się z hotelu?
-A żeby było śmiesznie... -Paul
-A tak na serio?
-Jedziemy do zoo, może być?
-Dobra, dobra. -wstałam i poszłam sobie zrobić kawę. Później zrobiłam lekki makijaż. Pogoda znacznie dopisywała. Było wręcz gorąco.
Powiększyłam litery żeby się lepiej czytało. Co wy na to? :3
Komentujcie, zmniejszam stawkę
15 komentarzy= następny rozdział
@LoveCurly_Hair